Ach, jakie to romantyczne: w zniszczonych butach i przemokniętym ubraniu głosić ewangelię… Aaaa, psik! Po dzisiejszej drodze do pracy jakoś mi ten romatyzm wywietrzał a powyżej cytowana onomatopeja nie nadaje się na wezwanie liturgiczne 🙂 Ani słowa, które przychodzą mi na myśl, jak sobie przypomnę, że w niedzielę sprzedaję kwartalnik pod kościołem na Dzielskiego. Wszyscy […]